WSPOMINAMY NASZĄ LIDERKĘ, PRZYJACIÓŁKĘ, POETKĘ
BARBARĘ KONARSKĄ
Barbara
Gdy
wymawiam imię Barbara, widzę Ją wkraczającą na zajęcia ,,
Oksymoronu” raźnym krokiem z uśmiechem na ustach - kobietę o
wielkiej sile i wielkiej osobowości, kobietę kochającą
mocno rodzinę, poetkę i autorytet.
Chcę
Ci powiedzieć Barbaro, że nasze zajęcia trwają, tak jak sobie
tego życzyłaś !
Dnia
17 października odbył się Wieczór pamięci poświęcony Barbarze
Konarskiej w ramach spotkań ,,Oksymoronu” . Prowadziły to
spotkanie Alina Kruk i Ewa Kwaśniewicz. Wieczór ten zgromadził
pełną salę Basi sympatyków. W ten październikowy wieczór,
oddałyśmy naszymi wspomnieniami o Basi hołd i naszą do Niej
miłość. Dotkliwy brak Jej odczuwamy na co dzień. W ten wieczór
odżyły nasze wspomnienia na nowo...
Nasza
koleżanka Alina Kruk, podjęła się poprowadzić to wzruszające
spotkanie. W subtelny sposób, wywiązała się z tak trudnego
zadania. Nasze serca przecież jeszcze bardzo krwawiły na myśl o
śmierci Barbary. Ala w sposób bardzo delikatny, opowiedziała o
pożegnaniu z umierającą , o sile Jej charakteru i ostatnim
przesłaniu do nas. Rozlały się jak lawa wspomnienia osób
związanych z poetką . Wszystkie one mówiły o osobie pięknej z
niebywałym talentem poetyckim, o Jej wielkim heroizmie w walce z
chorobą, którą niestety przegrała. Mówiła nam często, że
dzięki naszym spotkaniom jeszcze żyje, że dajemy Jej siłę...
Przez
wiele lat choroby, redagowała czasopismo UTW-
,,Inspiracje”. Wiedziałyśmy, iż robiła to z wielką siłą i
samozaparciem. Do końca nie ,,odpuszczała”......
Cześć
Jej pamięci !
Byłaś
Byłyśmy z Tobą
Tak blisko
Dusze połączone
We wspólnym uścisku
A tak się stało
Gdy trzeba było
Stać przy Tobie
Nas tam w tym dniu
Nie było....
Czy los tak chciał
Nas rozłączyć
W ten sposób
Na zawsze
W tym pełnym rozpaczy
Teatrze?...…
Odchodzimy...
Odchodzą ci anielsko piękni
I diabelsko brzydcy
Nie zaznawszy w życiu
Szczęścia,miłości
Ci stawiający sobie
Za życia pomniki
Ci spełnieni
Ci winni i grzeszni
Za zasłoną złych myśli
Wszyscy niechętni odejść
W tą ciemność lub błękitność
Nieznanej drogi...
Ostatnia rozmowa
Biała Ona
Biała sala
Niezwykła kobieta...
Nieposkromioną poezją
Broniła się długo
Siłą atlety
Oczami odwagi
Patrzyła nam w twarze..
Kazała świat widzieć
W odcieniach wrzosu...
W szumie górskich potoków
Szukać swego losu....
DANUTA WESOŁOWSKA
Na pograniczu życia i śmierci
DANUTA WESOŁOWSKA
Na pograniczu życia i śmierci
Listopad, dzień
pierwszy. W drżących płomykach cmentarnych biała chryzantema.
Głosi, że żyje ten, który spoczął pod cmentarną płytą, bo
żyje o nim pamięć.
Listopad, dzień
jedenasty. Pogranicze niewoli i wolności polskiego orła. We
wspomnieniach znów I Brygada i Wielki Dziadek…
Listopad, dzień
dwudziesty pierwszy. Piekło w „Halembie”. Widzisz? Na pograniczu
życia i śmierci wciąż balansujesz, a tam, pod ziemią, jeszcze
drży po nich powietrze…
Listopad, dni wyborów
- dojrzewanie do obywatelskości, do wolności społecznej. „W
ostatecznym rachunku sukces demokracji zależy nie od polityków,
lecz od obywateli. Sukces lub porażka zależy tylko od was!” –
twierdzi prof. Benjamin Barber w dyskusji z prof. Samuelem
Huntingtonem i Jackiem Żakowskim.”
Listopad,
dzień dwudziesty ósmy. Spotkanie z Nieoczekiwanym – trzymam w
ręku książkę, promień nadziei i radość tworzenia. Obok mnie
jest człowiek o podobnej wrażliwości. Jest dla mnie inspiracją,
budzi we mnie potrzebę poznania i zrozumienia …
Listopad, pogranicze
smutku i nadziei. Zastanawiam się, czego w nas jest więcej?
Przed nami Adwent –
wielkie oczekiwanie.
Spotkajmy człowieka,
Gwiazdę szczęśliwą,
Która nam zabłyśnie
W Betlejemską Noc.
Z BASIĄ KONARSKĄ ROZMAWIAŁA ALINA KRUK
Taka
smutna wiadomość zaskoczyła mnie 10 go września 2018 roku. Basia
Konarska odeszła od nas na zawsze.
6
go września odwiedziłam Basię w Jej mieszkaniu nagrałam za Jej
zgodą rozmowę, którą pragnę podzielić się z naszymi
przyjaciółmi i wielbicielami Jej twórczości.
Alina
Basiu.
Tak niedawno, bo 14 lipca odbyła się w Ogrodzie Sztuk u Eugeniusza
Kurzawy prapromocja Twojego szóstego już tomiku wierszy. „Słodycz
imbiru”. Do dziś widzę Twoje rozpromienione oczy. Podpisywałaś
tomiki podarowane gościom. Pani Kurzawowa czytała wybrane wiersze.
Mam piękne fotografie z tego uroczego wieczoru. 20 września zbliża
się promocja tomiku w bibliotece dla wielbicieli Twojej poezji, a tu
dwie ręce autorki w gipsie i zapowiedź, że nie możesz być na
spotkaniu obecna. Jeśli nie uda Ci się pokonać słabości
cielesnej, pozwól, że zabiorę tam twój głos i nagram naszą
rozmowę.
Basia
Dzień
dobry witam serdecznie wszystkich moich czytelników, czy moich
przyszłych czytelników. Nie wiem kim jesteście państwo. Dziś nie
mogę się z państwem bezpośrednio spotkać, ale poprzez moje
wiersze chciałabym was przywitać jak najserdeczniej. Myślę, ze
część z państwa zapoznała się już z moimi wierszami, część
mam nadzieję, że się jeszcze zapozna. Życzę przyjemnego
wieczoru.
Alina
Napisałaś
baśnie, opowiadania i eseje. Twoje utwory były publikowane w „pro
libris”, antologiach, publikacjach zbiorowych, Inspiracjach UTW,
których jesteś redaktorką naczelną. Kierujesz naszą poetycką
grupą OKSYMORON, jesteś członkiem Związku Literatów Polskich i
Stowarzyszenia Jeszcze żywych Poetów, a więc piszesz, recytujesz,
a nawet z sukcesami fotografujesz. Czy Twoim życiowym mottem jest
„per aspera ad astra”? Czyli, aby osiągnąć upragniony,
wymarzony cel trzeba się natrudzić i wycierpieć? Czy ten cel jest
już w Twoim zasięgu?
Basia.
Ja myślę o tym osiąganiu celu z innego punktu widzenia. Zawsze
mówię o sobie, że jestem szczęściarą i mimo wszystkich
trudności, które mnie dotknęły, zdania nie zmienię. Szczęściarz
to ktoś, kto spotyka na swojej drodze wspaniałych, inspirujących
ludzi. Ja to szczęście miałam. Spotkałam w Uniwersytecie
Trzeciego Wieku – dokładnie w OKSYMORONIE Joasię Szczepaniak i
ona, tak delikatnymi impulsami skierowała mnie najpierw do
współredagowania pisma, potem- „a może byś tak coś Basiu
napisała o sobie, jakiś wiersz, opowieść, wspomnienie” i ja tak
powolutku, powolutku zaczęłam w to wchodzić. Wciągnęło mnie,
zachwyciło, dało nowe życie.
Alina
Czytając
tomik „słodycz imbiru” można poznać Basię oddaną rodzinie,
tak pięknie piszącą dla dzieci, cytaty wierszy męża
umieszczającą na okładkach swoich tomików, Basię piszącą dla
przyjaciół, mamy. Pokazałaś jak kochasz brata. W Oksymoronie
poznałam Cię też jako osobę życzliwą, ale niedostępną, na
której zaufanie trzeba sobie zasłużyć. Jaka jest Basia według
niej samej?
Basia
(z uśmiechem od ucha, do ucha)
A
to Wy musicie przede wszystkim myśleć jaka ja jestem. Ja w tej
chwili, w trudniej sytuacji kiedy choruję, poznaję Was absolutnie z
najlepszej strony, bo wciąż pamiętam Wasze wiersze, które
czytałam i czytam. Jesteście od tej strony niezwykle mi bliscy.
Wydawało mi się, że wiem o Was dużo, a teraz wiem więcej. Jak
wiele poświęcenia, troski, serdeczności może jeden człowiek od
drugiego doznać, kiedy tworzymy piękną wspólnotę. Grupę
twórczą, niosącą dużo radości w życie człowieka.
Alina
W
2006 roku napisałaś, że „nasycona muzyką idziesz do ludzi z
otwartymi dłońmi” w tomiku pokazałaś fascynację twórczością
Francka, Beethovena, zainspirował Cię Ravel, Schubert. Czy praca w
filharmonii przybliżyła Cię do tych fascynacji, czy miłość do
muzyki wyssałaś z mlekiem matki?
Basia.
Akurat
Taty bardziej. Tata był muzykalniejszy od Mamy. Pięknie śpiewał.
Dom rozbrzmiewał Jego muzyką. Można powiedzieć o pewnego rodzaju
nasiąkaniu muzyką od dzieciństwa. To na pewno. Moim pierwszym
muzycznym przedszkolem było Polskie Radio z Konkursem Szopenowskim,
muzyką ludową najróżniejszymi utworami socrealistycznymi, których
też moje pokolenie słuchało. Natomiast praca w filharmonii
poszerzyła moje horyzonty jeśli chodzi o historię muzyki. Poznałam
wielu kompozytorów i nieznane mi do tej pory utwory. To było bardzo
inspirujące. Ja bardzo kocham muzykę.
Alina
Lubisz
Jazz?
Basia.
Jazz
mniej. Jeden z wierszy jest w moim tomiku. To był piękny koncert na
Uniwersytecie. Właściwie jeszcze wówczas na Politechnice. Na jeden
koncert organizowany przez nich wówczas poszłam i bardzo mi się
podobał.
Alina
„Słodycz
imbiru” odsłonił Cię Basiu wrażliwą nie tylko na przyrodę,
muzykę. Zainspirowała Cię również rzeźba „nierozpoznani”
Magdaleny Abakanowicz, a „ułomek Skały Afrodyty” pobudził
Twoją wyobraźnię do odtworzenia dziejów Pigmaliona i Galatei.
Uwielbiam ten wiersz „pieśni kamiennych serc”. Skąd czerpiesz
swoją mądrość życiową. Jacy autorzy mają wpływ na twoją
twórczość?
Basia.
Nie
autorzy. Całokształt życia. Bo to będą i książki, będą i
dzieła sztuki, będzie muzyka, będzie i świat otaczający,
przyroda, krajobraz. Zewsząd, wszystko może być impulsem, jeżeli
człowiek ma otwarte oczy i żyje tu i teraz, nie myśli, że potem
coś będzie, przedtem coś było. Teraz jest i chłoń ten Świat.
Jak go wchłoniesz- z tego coś się urodzi. Z czytania oczywiście
też się bierze. Jestem przecież polonistką. Tony książek
„przewalonych”.
Alina
Jest
też w Twoich wierszach protest przeciwko przemocy, wojnie,
terroryzmowi, niesprawiedliwości. Czy w teraźniejszej poezji nie ma
zbyt wiele liryki, westchnień, a za mało wersów sprzeciwu
przeciwko złu?
Basia
Kiedyś
się poetom wydawało, że potrafią zmienić świat świetnym
wierszem. Musi być z drugiej strony odbiorca, który jest na wiersz,
na poezję wrażliwy. Poza tym musi być świat wartości. Jeżeli
tych wartości nie podziela, to żaden wiersz nie przemówi.
Alina
Basiu.
Na koniec podejmę, jeśli pozwolisz temat Twoich utworów na temat
bólu, cierpienia, lęku. „Dyktatura choroby” to wzruszający
wiersz ukazujący Cię na tle cudownych fascynacji przyrodą i
okrucieństwa chorobowych ograniczeń. Czy poznanie duszy w sobie
może mimo fizycznego cierpienia zachęcać do dalszej twórczości
chociażby o świątyni natury „z świetlistym zajączkiem
przebaczenia na kamiennej płycie” (tym z wiersza dwie świątynie),
czy nawet o nie miłosierdziu Tego spoza czasu.
Basia
A!
Spodobało mi się, że znalazłaś tego zajączka, bo to było
przeniesienie faktu. Akurat ta świątynia bez dachu, bez wprawionych
okien, spotkana na wyprawie z UTW w Niemczech i ten zajączek
świetlny, który pojawił się na wygładzonej tafli dawnego
ołtarza. Tak mi się jakoś skojarzyło, że rozrabiamy, rozrabiamy,
ale może ktoś tu spojrzał łaskawym okiem na te nasze poczynania i
uśmiechnął się do nas. To jest coś takiego. Takie impulsy, które
w wiersz się zamieniają, czy w fragment wiersza, czy nawet w jeden
wers. Ja to lubię. A tam było pięknie. Z resztą -Boże- tak
pięknych miejsc na Świecie wiele widziałam – wcale nie
koniecznie okrzyczanych i jak zamknę oczy, teatr wspomnień nadal
przed oczami mam, i to bardzo do dzisiaj pomaga mi żyć.
Alina
Nazywasz
śmierć po imieniu. Odkrywasz różne jej oblicza. Przygotowujesz
czytelnika w subtelny sposób do myśli o nieuchronności, która
wyznaczona jest tu w naszym wymiarze człowiekowi od dnia poczęcia i
mimo buntu, w wierszu „słodycz imbiru” piszesz o zaletach
odrobiny perwersji, dzięki której „życie ma w zanadrzu obok
codziennych potyczek z bólem i strachem zachwycającą niespodziankę
słodyczy”.
Co
sprawia, że mimo „złowieszczej wiadomości jaką przyniósł Ci
los” zachowujesz dla świata pogodną twarz, uśmiech i optymizm:
„non omnis moriar”?
Basia
(śmiech)
Aż tak wysoko nie sięgam, ale chyba każdy poeta po cichutku marzy
- „może kto wie …. choćby jednym wierszem?”(śmiech). Ale
jeśli chodzi o temat śmierci, ona dotyka nas wszystkich, w związku
z tym jest naturalna. Coraz mniej ludzi potrafi się z tym zmierzyć.
Niektórzy uważają, że mówienie o śmierci to rodzaj
ekshibicjonizmu. Ja uważam, że to jest nietrafne, niesłuszne.
Naprawdę wszyscy umrzemy - kiedy? Nie wiemy. Trzeba żyć tak, jak
by tej śmierci nie było, ale wiedzieć, że ona jest. To też
trudne, ale jak się człowiek tego nauczy, no to przyjąć to do
świadomości i starać się to, co dostaliśmy od losu – nie wiemy
ile lat, miesięcy – wykorzystać. Tyle-bardzo proste. Dla mnie to
nie jest ekshibicjonizm, tylko prawda o życiu i śmierci.
Alina
I
prawda, którą pokazałaś w swoim tomiku „Słodycz imbiru”.
Alina.
Dziękuję
Ci Basiu za wytyczanie w Oksymoronie zadań, które uaktywniły mój
mózg, za Twoją szczerą twórczość i za tę interesującą
rozmowę. Czekamy na dalsze Twoje tomiki.
Basia
Sama
bym chciała dożyć jeszcze, bo coś się w głowie kołacze. Czy
się uda? Nie wiem.........
Materiał z tego spotkania ukazał się na stronie ZUTW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz