MYŚLI WIELKOPOSTNE
ALINA KRUK
„wszelkie
kłamstwo-bez względu na to, czy się samemu oszukuje, czy jest się
oszukiwanym – jednakowo niszcząco działa na naszą duszę”.
James
Grippando
kim
jesteś
Jak
masz na imię ty
co
burzysz mosty
pomiędzy
naszymi myślami?
Mam
na imię Kłamstwo.
Jak
nazywasz się ty
co
stawiasz mury
pomiędzy
naszymi drogami?
Nazywam
się Nieszczerość.
Kim
jesteś ty
co
rozdzielasz nasze ciała?
Jam
jest Niewierność.
Jak
nazwać ciebie
co
wbijasz ciernie w nasze dusze?
Mam
na imię Nienawiść.
Kim
jesteś ty
która
przywracasz
dobro
naszym dniom?
Jestem
Prawda.
sąd
nad grzesznicą
stała
ze spuszczoną głową
wyśledzona
wyrwana
przemocą
z
ramion rozkoszy
już
skazana przez
tych,
co wydają wyroki
choć
swoje grzechy ukryli
pod
płaszczami fałszu
czekała
z przerażeniem
na
kamienie potępienia
ocalenie
zostało
napisane
na piasku
nie
potępiona odeszła
z
wiarą, że można żyć pięknie
Wielkanocne porządki
oczyścił duszę z rdzy
tego
co przeczy kamiennym
tablicom
wypolerował miłością
przetarł sumieniem
tęsknoty
za Stwórcą
poczuł dotyk zbawienia
uwięzione
sumienie
Zapakował sumienie
do hermetycznej puszki
schował głęboko w
piwnicy
teraz nie zazna wyrzutów
może już
zazdrościć
oszukiwać
kraść
nie dbać o nic
co nie jego jest ...
gdy rdza zła przegryzie
ściany puszki
ujrzy niewielkie
wysuszone
ziarenko żalu ALINA KRUK
***
MARIA ORLICKA
gdzie
jesteś
szukam
Cię Panie
w
dziwnych sprawach świata
szukam
od dziecka stawiając pytania
w
obłokach na niebie
i
malinach w lesie
w
cierpieniu człowieka
i
bólu zwierzęcia
w
tęsknocie za słońcem kiedy zima długa
w
nadziei pąków które kryją kwiaty
w
miłości mężczyzny
w
ufnych oczach dziecka...
kryło
się pytanie
w
krętych tropach lisa
o
Twoją obecność
której
często nie ma
tak
przynajmniej czuje
bardzo
smutny człowiek
czy
nawet w pogardzie
mam
Cię szukać Panie?
I
tylko w głupocie nigdy Cię nie było
wadzę
się z Tobą Panie
Boże
który
stworzyłeś Sokratesa i Herberta
Szekspirowi
podarowałeś rozdarcie
czy
naprawdę wolisz ubogich duchem
czy
nie wzrusza Cię Tomasz
który
musi dotknąć, by uwierzyć
Jakub
walczył z aniołem
choć
był Twym wybrańcem
i
liczni wielcy wadzili się z Tobą
dałeś
nam rozum i wolę
byśmy
z nich korzystali
dałeś
nam słowa Panie
jak
klocki do zabawy
jak
cegły do budowy
i
kamienie do procy
więc
nie mieścimy się
w
ramkach zwyczajnej
k
a t e c h e z y MARIA ORLICKA
*****************************************
WIERSZE O WIOŚNIE
HALINA
SĘDZIŃSKA
Wiosenna
lokomotywa
do
rytmu wiersza Lokomotywa Juliana Tuwima
Stanęła
wiosna w kolejnej odsłonie,
słońce
przygrzewa, śnieg w oczach tonie -
zielone
błonie.
Zefirek
cieplejszy wieje i dmucha,
szept
cichy niesie - wyskakuj z kożucha!
O!
- jak leciutko,
Ach!
- jak cieplutko,
Oj!
- jak radośnie,
Ojej!
- trawa rośnie!
Mróz
już nie szczypie i już nie ślisko,
nie
sypią piachem po chodnikach,
najwyżej
chmura gradowa nadleci,
ale
na krótko, na małą chwilkę
bo
słońce coraz wyżej świeci.
Świeci
i grzeje, dniom dłuższa pora,
śmieci
już palą, trawy i trzciny,
jakby
jaśniejsza toń w jeziorach,
znów
ptasi świergot i leśne krzyki.
Z
ziemi wychodzą kwietne elfiki-
śnieżki,
krokusy, żonkile, stokrotki,
fiołki
,bratki i tulipany...
Gatunków
kwiatów już ze czterdzieści,
każde
obrzeże uliczne mieści.
I
choćby przyszło tysiąc urwisów,
każdy
zerwał kwiatek dla draki,
to
się rozpycha wśród seledynów
kwiecisty
dywan, na drzewa, na krzaki...
Nagle
buch, nozdrza w ruch.
Pachnie
bez, hiacynt też,
że
tylko patrzeć podziwiać i wzdychać
i
wdychać w siebie tę woń i wdychać
Ruszyły
natury magiczne koła,
gęgorem
sznur ptaków w górze woła,
w
słonecznych promieniach i kroplach deszczyku,
wiosna
rodzi pączków bez liku.
Energią
niezwykłą mnie samą napędza,
każdy
poranek nowy zachwyt niesie,
radośniej
miłośniej serce przyśpiesza,
że
kochać wszystko i wszystkich chce się
Tak
pobiec w nieznane przez góry, doliny,
przez
pola, bezdroża, przez tory, przez most...
-
a dokąd, a dokąd, a dokąd mnie niesie,
zielenią
napawać swe oczy i nos?
A
skądże to, jakże to, czemu mnie gna,
a
co to, a co to, a co to tak pcha,
że
pędzi, że rośnie, maluje barwami,
że
zieleń wciąż nowa, co wprawia ją w ruch?
Tak
chce się, tak chce się tym szczęściem napawać,
w
wiosennej nadziei
zielony
mój duch. HALINA SĘDZIŃSKA
*************************
ALINA KRUK
fraszka o wiośnie
gdy ptaki wiosną śpiewają radośnie
a
drzewa pąki wypuszczają
człowiek
najchętniej myśli o miłości
której
jeszcze nie było
miłość
ta będzie jak trawa świeża
jak
ptaków trele radosna
i
tylko szkoda że szybko mija ....wiosna
Wiosna
w Podczelu
Wołamy
cię ciepła wiosenko:
gęganiem gęsi gęgawej,
milczeniem łabędzia niemego,
kwokiem kwokacza,
krakaniem kruka.
Ścielimy ci dywan rzeżuchy leśnej
tulącej z zimna białe płatki.
Wyjdź z ukrycia- ogrzej nas
Nie bądź nadąsana.
gęganiem gęsi gęgawej,
milczeniem łabędzia niemego,
kwokiem kwokacza,
krakaniem kruka.
Ścielimy ci dywan rzeżuchy leśnej
tulącej z zimna białe płatki.
Wyjdź z ukrycia- ogrzej nas
Nie bądź nadąsana.
wolna jak
ptak
tril
-li-tir-li
koncert tylko
dla mnie
ptasich i
owadzich muzyków
słucham w
filharmonii natury
z biletem od
Ojca Niebieskiego
świergoczcie,
ćwierkajcie dla mnie
napowietrzni
soliści
wtóruj im
wietrze
pluskaj
strumyku
ja słucham
troski
odlatują
nad
Bałtykiem
spacer sam na
sam ze słońcem
po marcowej
plaży Bałtyku
zmysły
czułe na
miękkość piasku
widok
muszelek
głodnych
dotyku
pieszczotę
wiatru
pozwalają
zawładnąć
płótnem
przeżyć
by zostały
na nim
jak żal po
drzewie
które runęło
właśnie
z
nadbrzeżnego klifu
w sposób
czysty
za radą
Sokratesa
uwalniam się
od ciała
i samą tylko
duszą
oglądam
rzeczywistość
nie czując
uszczypnięć
coraz
większego mrozu ALINA KRUK
***************************
ADRIANA WITKOWSKA
ADRIANA WITKOWSKA
Optymistyczna
refleksja
Skąd
nagle ta siła
Tak
radośnie kroczę...
Coś
we mnie wstąpiło
Może
to słońca moce.....
Od
tej jednej chwili
Nawet
nie słyszę
Wiosennego
wiatru
Co
w mych oknach kwili
Straszy
i latarnią miota
Myśli
me i ludzie
Uskrzydleni
wiosną
Nieśmiało
a jednak
Swe
głowy
Z
nadzieją podnoszą
Ja
chętna więc przyjąć
Wszystkie
dary losu , czekam...
Oby
już przyszła
Nie
zmroziła owoce..
Dała
to wszystko
Co
nam zwykle
Na
wiosnę potrzeba
Ta
wiosna..... ADRIANA WITKOWSKA
**************************************
LIDIA ENGEL
Mitenki
Przez
rubieże pamięci mknie wehikuł czasu.
Rękawiczko
z czarnej koronki
pamiętasz
?
Ona
- spowita w lśniące atłasy,
on
- czarny smoking
bielą
koszuli rozjaśniony,
zasłuchani
w melodii w tony
tańczą…
„Ta
ostatnia niedziela…”
Jej
głowa oparta na jego ramieniu,
a
ty - chłoniesz zapachy „Soir de Paris”
Jeszcze
szczęśliwi, piosence nie wierzą,
jeszcze
nie wiedzą.
Wrześniowy
poranek latom beztroski
kładzie
kres.
Rękawiczko
z czarnej koronki
ty
najlepiej wiesz.
To
dla ciebie orkiestra grała tango ostatnie,
schowane
na dnie kufra przypadkiem,
mitenki
przemierzyły wygnańca szlak .
W
chaosie wojny zaginęła towarzyszka,
ta
z prawej ręki,
oni,
onegdaj tańczący
odeszli
na zielone pastwiska,
ty
, w mojej szafie, poraniona
trwasz,
aby tęsknić.
Samotny
rekwizyt pamięci. LIDIA ENGEL
**************************
DANUTA WESOŁOWSKA
Wdowi
song - I/33
(śpiewaj
za Frankiem Sinatrą)
Sama
w taką noc świetnie się wyśpię,
Sama
w taką noc, nim ranek błyśnie,
Sama
w taką noc łóżeczko całe mam!
Nikt
nad łóżkiem mym cięgiem nie chrapie,
Nikt
niechcący mnie już nie zadrapie,
Kołdrę
cała mam i poduszeczkę też!
Budzę
się, gdy chcę, się poprzeciągam,
Wstanę
albo nie, świat pooglądam…
Nikt
nie goni mnie,
Nikt
nie drażni mnie,
Nikt
nie żąda i nie prosi usług domowej gosposi…
Samej
w taką noc nikt nie ofuknie,
Samej
w taką noc łokciem nie stuknie!
I
nie zedrze z niej ciepłej kołderki mej…
Ja
nie czuję, że ktoś się przekręca,
Ja
nie muszę tak wciąż się wykręcać,
Że
migrenę mam i że głowa boli mnie.
Samej
w taką noc płakać nie trzeba,
Masz
co miesiąc trzos i coś do chleba.
Dbaj
o zdrowie i…
I
nadal pięknie śnij!
Dubi-dubi-
du, pa- ra-pa- para, dubi,
dubi
,du pa-ra-pa-para
Ławka
Boska
Który
do Lidla w
obłędzie
pędzisz,
widziałeś
Norwida?
Przy
Nim wolne miejsce.
Siadaj.
O
miłości z Nim mów.
O
sztuce.
I
o Macierzy.
Nie
lękaj się, bracie!
Dasz
radę.
„Ja,
Norwid Kamil
Cyprian
Snem
wiecznym nie zasypiam
na
niebiańskich łąkach.
Nie
pozwalacie mi
Z
XXI wieku.
Wy
.
Konsumenci.
Malkontenci.
Z
maleńkim sacrum.
Z
profanum rozbuchanym”.
Obok
Biblioteki
rzęzi
miasto.
Mija
właśnie chwila.
Moja
boska chwila
na
ławeczce z Norwidem. DANUTA WESOŁOWSKA